Nigdy nie sprawdziło się u nas czytanie na dobranoc książek, do tego właśnie przeznaczonych. Koniecznie musi się coś dziać, akcja jest bardzo pożądana. Dlatego naprzemiennie wertujemy: "Muminki", "Julkę i Julka", a ostatnio "Małego kruka". Dziś Zosia dostała w prezencie "Wiersze do poduchy", autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej i przyznam, że chwyciło:) Fajne, niebanalne rymowanki to raz, a dwa naprawdę śliczne ilustracje. Sami zresztą zajrzyjcie: tutaj można obejrzeć kilka stron książki. Polecam.
1 komentarz:
moja Jagna od tygodnia, kładąc się do łóżka po mleczku pyta:
- poczytasz mi ?
i czytam!
wspaniałe uczucie ;)
Prześlij komentarz