Pozostajemy w temacie najmłodszych, ponieważ natknęłam się znów na coś do kołysania - tym razem możliwego również poza domem. Śliczne te kosze. Najbardziej podoba mi się ich misterne wykonanie i dbałość o każdy szczegół, zarówno na zewnątrz jak i w środku. Posłania są przepiękne. Przyznacie, że noszenie maluszka w takim koszu byłoby przyjemniejsze niż dźwiganie pod pachą fotelika samochodowego, który sam w sobie trochę waży. Do kupienia tutaj.
1 komentarz:
cud malina:) Ja i kosz jesteśmy polączeni na wieki, szkoda, ze jak moje pajaki były tyćki to nie wpadłam na to:).
Prześlij komentarz